Strona:Maria Rodziewiczówna - Gniazdo białozora.djvu/195

Ta strona została uwierzytelniona.

— No to ruszajmy, Ohryzko, bo nam droga daleka! — rzekł pan Michał.
Gdy odpłynęli, stary Weremij rzekł:
— O jakiem to prawie mówił nietroński pan. Jakoś nazywał jagłońskie! Czy to takie miasto, czy kraj?
— Ja myślę, że to takie jakieś wysokie naczalstwo! — zdecydował Kulesza.