Pastwiono się nad Ritą za to, że mało dbała o ludzi, nad Adasiem, że nie kolegował z miejscową młodzieżą, nad Szymkiem, że go nie znano.
Z Rity zrobiono potwora: jedni dowodzili, że ma romans ze stryjem, drudzy, że fortunę jego dla siebie jednej chce zagarnąć.
Adaś był zdrajcą dlatego, że wyjeżdżał, Szymek pasożytem i hultajem dlatego, że zostawał.
Przyjęli Stefana, pokłóciwszy go z matką, aby potem skrzywdzić w dziale Zygmusia, a od głupiego dostać zrzeczenie na siostrę.
Dowodzili jedni, że Jadwisia i Adaś oddawna mają z sobą romans, drudzy, że życie Adasia utrzymują sztuką, morfiną, byle do ślubu dożył, a potem Różycki zajmie się wdową i funduszem.
Wszyscy ci ludzie bywali zresztą w Rogalach, jedli smaczne obiady, spijali wina i ściskali dłonie gospodarza.
Od Różyckich przechodzono na Kostusia i wdowę. Ona miała legjon kochanków, on już przed ślubem wytoczył proces biednym siostrom żony o posag. Jedna z tych sióstr umarła podobno z rozpaczy, gdy otrzymała pozew.
Zresztą wdowa była wyrodną matką. Dziecko mieli zostawić pannie Stefanji. Biedna sierotka!
Podobno Jamont tolerował gachów narzeczonej, jeśli przegrywali do niego w karty, w przeciwnym razie robił skandale, bo lubił przytem głowę zalewać. Biedna ciotka, która go hodowała, z płaczem to opowiadała. Na nią ośmielał się rękę podnosić. Szalona Wojakowska, że idzie za niego.
Powiadają, że jest tam druga żona. Ksiądz waha się ze ślubem i zatelegrafował do Algeru.
Gdy wyczerpano sprawę Kostusia, języki nie milkły. Był jeszcze Wiktor, ale tego się bano, bo miał mir między młodzieżą, policję swoją w osobie Józefa, język złośliwy i żenił się bogato.
Więc tylko cicho, bardzo cicho i oględnie szeptano o nim.
Strona:Maria Rodziewiczówna - Jaskółczym szlakiem.djvu/253
Ta strona została przepisana.