Strona:Maria Rodziewiczówna - Na fali.djvu/81

Ta strona została przepisana.

poruszyło się prawidłowo, w głowie jej stanęło postanowienie:
— Temu zapiszę młyn! Z tego będzie młynarz! Józef do niczego!
Od tego dnia była łaskawszą dla siostrzeńca. Zdolnością jego lubiła szczególnie przechwalać się przed mężem i drażnić go bezustannie.
Maric znosił przycinki w milczeniu, ale i u niego w głowie stanęło postanowienie:
— Nie dam nic Renim, nic, nic, ani szeląga. Sierota weźmie po mnie. Jej powiem przed śmiercią, gdzie pieniądze schowane! Im wszystkim figa!
Nie przeszkadzało mu to robić słodkich min do Piotrusia, aby dostać papierosów i piwa pod sekretem przed żoną.