i poniewierki i zasób na te lata, które od mojej śmierci minę aż dotąd.
„Polecam następnie Dyzmie Kryszpinowi, aby przy objęciu rachunków, i zarządu, wypłacił pasierbowi memu, Rudolfowi Ulmowi, za wszystkie lata jego pracy po trzy tysiące rubli rocznie, oprócz części jego matki, którą z procentami odbierze, jako też, aby dał pasierbicy mojej, Antoninie Brück, dziesięć tysięcy rubli, jeśli swemu dziecku dała moje imię. W przeciwnym razie kwota ta przeznaczona jest na szpital w Holendrach.
„Polecam nadto Dyzmie Kryszpinowi, aby wypłacił tysiąc rubli każdemu, kto przez te lat pięć grób mój odwiedzał i utrzymywały.
„Chcę, aby ta wola moja odczytana była wobec starszych fabrycznych, którzy widzieli krzywdę, jaką sierotom wyrządziłem, ich podległą pracę i czyny szlachetne.
„Niech ten, kto mnie ile sądził, zna moje zadośćuczynienie i wie, żem był nieszczęśliwy całe życie i zbyt słaby, żeby to powiedzieć, co dzisiaj piszę.
„Daję wam nie pana, ale ojca, który wynagrodzi wam to, com ja opuścił.
„Pisałem w Warszawie w obecności rejenta Bełkockiego, któremu polecam spełnienie i umocnienie tej mojej ostatniej woli.“
W pokoju, gdy rejent czytać przestał, nikt się nie odezwał.
Rudolf bardzo nisko głowę zwiesił i mienił się na twarzy. Tony biała, jak płótno, bliska była omdlenia. Fabrykanci nie śmieli się poruszyć.
Rejent spojrzał po obecnych. Niedostrzeżony ironiczny uśmieszek drgał mu na wargach.
— Gdzie jest Dyzma Kryszpin? — spytał.
Skin powstał, jak ruszony sprężyną.
— Jeśli pan pozwoli, pojadę po niego.
— Owszem. Myślałem, że jest wśród was. Skończyłem swą czynność. Możecie się oddalić.
Złożył starannie dokument, wypił resztę czarnej kawy, zapalił cygaro i wstał.
Strona:Maria Rodziewiczówna - Na wyżynach.djvu/277
Ta strona została przepisana.