Strona:Maria Rodziewiczówna - Róże panny Róży.djvu/116

Ta strona została uwierzytelniona.

drobny, mały, taki sam na tej swej wschodniej strażnicy Rzeczypospolitej. A on siał, siał — w swej zawziętości kamienny, w swem postanowieniu trwania żelazny. Wszystkie moce przodków, co przetrwali Katarzynę Carycę, Wieszatiela Murawjewa i tylu innych — skupiły się w tym nędzarzu, który skazany przez nowe prawa i czasy na wygnanie i konfiskatę, ziarno w ziemię rzucał — wierząc, że wytrwa.