Strona:Maria Rodziewiczówna - Róże panny Róży.djvu/244

Ta strona została uwierzytelniona.

Poczuł je dyszeniem serca, pulsowaniem krwi, spazmem nerwów — bólem, żalem i wstrząsem dumy. Wszystkie żałości człowiecze odczuł i całą wielmożność. A wtem wzrok mu się zaćmił, zmętniał od łez, a gdy je przetarł — już tylko krasne szczygły bujały na ostach, skowronki grały w błękicie i nikogo nie było na wzgórku.
Ale serce człowieka biło jak dzwon, i wyprostowany, jakby mu lat ubyło, a moc miał nigdy nie odczutą — list z ziemi podniósł i podarł na strzępy drobniutkie, które wiatr rozrzucił i zniszczył.

KONIEC