Strona:Maria Rodziewiczówna - Róże panny Róży.djvu/45

Ta strona została uwierzytelniona.

— Kto jego wie — co za jeden był. Cudzy, nie tutejszy. Kto jego wie? — a może pod płótnianką miał skrzydła złożone?
Gdy wróciłam potem do domu, znowu sobie przypomniałam, że nie spytałam baby o radę, co do trutówki.