Strona:Maria Rodziewiczówna - Rupiecie.pdf/74

Ta strona została przepisana.

bie — i za młoty! Hej, a żywo! Jakem rzekł i poprzysiągł — tak się stanie. Hej — zbroice na lemiesze, miecze na kosy, bojowe czekany na motyki i topory.
Zahuczały miechy, trysnęły z ogniska snopy iskier, z brzękiem na ziemię u stóp kowala padały zbroice.
A który się wyzuł z pancerza, rękawy zaginał — za młot brał, a Krzysztofor Glon jednym rozmachem pierwszy pancerz rozłupał, na kowadło cisnął:
— Wal! — zakomenderował. — Przeorzemy całą ziemię temi pługami i temi ramiony.
— Amen, triumfator! — odpowiedzieli mu zgodnym chórem, miażdżąc młotami pancerne blachy.