Strona:Maria Rodziewiczówna - Szary proch.djvu/135

Ta strona została przepisana.

Spojrzał na Rufina i nie żegnając go, wyszedł z izby.
O Rozalce zupełnie zapomniał.
I tej nocy zaledwie nad ranem do domu wrócił, ale nie widziały go puste dziewczęta i oberża.
Niewiadomo, gdzie chodził...