pane, a prostopadłe ściany nigdzie zielonością nie przystrojone, i lekko smugami zlodowaciałego śniegu okryte, obstąpiły półkolem jezioro, z północnéj tylko strony, to jest od Morskiego Oka, wolny zostawiając przystęp. Czarny Staw, znacznie mniejszy od Morskiego Oka, obejmuje przestrzeń przeszło 37 morgów, ma być jednak głębszym. Wody jego przypierają zupełnie do prostopadłych, otaczających je opok, tak że obejść go na około niepodobna. Żaden krzaczek, żadne drzewko nie rozwesela ponuréj miejsca tego dzikości; nad samym tylko brzegiem rośnie rzadka trawa, żółte kwiatki alpejskie, karłowata kosodrzewina i krzaczki borówek. Nie obija się tu o uszy żaden odgłos życia, żadna rybka nie pluśnie w tych spokojnych wodach, gładkich jak szklanna tafla, ciemnych jak paszcza otchłani, którą napełniają; słychać tylko szum potoku, który stąd wypływa i spada na dół, po granitowych roztrącając się złomach.
Zerwawszy kilka kwiatków na pamiątkę, spuściliśmy się od Czarnego Stawu, i nie mając już czasu na obejście Morskiego Oka, wsiedliśmy zaraz na tratwę. W powrocie zachwycałam się jeszcze ciągle czarującym widokiem, jaki nas otaczał, poiłam się rozkoszą żeglugi po tych wodach cichych, przejrzystych, o których tyle dziwnych podań krąży pomiędzy okolicznym ludem.
Prócz dwóch wyżéj wspomnionych potoków, Morskie Oko nie ma znikąd widocznego przypływu, korytem zaś Białki odpływa nierównie więcéj wody, niż jéj dostarczają oba wodospady; muszą więc zasilać to jezioro ukryte na dnie jego źródła. Lud prosty, który nie jest tak obojętnym widzem cudów przyrody, jak się może niejednemu zdaje, uderzony tém zjawiskiem, a nie umiejąc go sobie wytłumaczyć naturalnym sposobem, tajemniczym urokiem otoczył to wspaniałe Tatrów
Strona:Maria Steczkowska - Obrazki z podróży do Tatrów i Pienin.djvu/115
Ta strona została skorygowana.