szny widok stwierdził prawdę tych przeczuć. W bliskości Ornaku poznajdowano odzienie biednych górników, które pozrywał z nich gwałtowny pęd powietrza, a na dolinie ujrzano ogromną zaspę śniegu, grobem ich będącą. Wzięto się zaraz do rozkopywania śniegu, ale tak był stwardniały, że dwóch tylko z tych nieszczęśliwych odszukano, trzej inni głębiéj zasypani, do wiosny w zimnym spoczywali grobie. Dopiero, gdy śniegi topnieć zaczęły, znaleziono trupy najokropniéj pokaleczone, podruzgotane; jeden obejmował jeszcze pień świerka, którego się uchwycił, chcąc na nim szukać ratunku.
Smutny to był dzień, gdy zwłoki tych biedaków przywieziono do wsi. Pomiędzy tymi nieszczęśliwymi, był ojciec z dwoma dorosłymi synami; wszyscy trzej pracą swoją zarabiali na wyżywienie licznéj rodziny, która po gwałtownéj ich śmierci, została bez opieki i sposobu do życia. Nie zmarniały jednak biedne sieroty, choć Bóg wkrótce po śmierci ojca zabrał im i matkę. Dwoje starszych wzięła na opiekę była właścicielka Zakopanego, czworgiem młodszych zajęli się krewni, którzy choć sami nie bogaci dali przytułek sierotom.
Przypadki osunienia się śniegu, zdarzają się dosyć często w Tatrach, w czasie nagłych odwilży. Przed kilku laty, także w Kościelisku, naprzeciw Smytni, śnieg się zesunął z góry, ale tym razem nie było żadnego przypadku. Lawina zniszczywszy las, odsłoniła fantastycznych kształtów skały przedtem w jego cieniu ukryte, które podziwiamy tuż za Krzyżem po prawéj stronie doliny.
U podnóża Wiérchu Smreczyńskiego, leży ukryte w lesie małe jeziorko 1 mórg powierzchni mające, do którego przystęp bardzo łatwy z polany Ornaku. Różni się ono zupełnie od innych jeziór tatrzańskich; dno jego jest torfiaste, woda choć przejrzysta ale ciemna, prawie czarna, brzegi bagniste, okryte porostami i przy-
Strona:Maria Steczkowska - Obrazki z podróży do Tatrów i Pienin.djvu/131
Ta strona została skorygowana.