szcze bogatsza, niż na Kondratowéj. Przy samym śniegu ledwo że nie na nim, uśmiechały się najpiękniejsze alpejskie kwiateczki. Wstęp na Wiérch Czerwony, znacznie od Kondratowéj wyższy (6703 st.), jest wcale wygodny, gdyż i tu są percie wydeptane przez pasterzy i owce. Mech brunatny, zwany płucnik, który grubą warstwą okrywa feldspatową opokę i oświecony słońcem, czerwonawo wygląda, nadał szczytowi temu nazwę Czerwonego Wiérchu.
Widok stąd jeszcze rozleglejszy, niż z Kondratowéj; widzimy nietylko wschodnią i południową, ale i zachodnią część łańcucha Tatrów. Tu wspaniała Pyszna, szczyt Staro-robociański, Rohacze i inne wiérchy, po większéj części już na Orawie leżące, zamykają czarodziejskie koło, jakiém nas otaczają skaliste olbrzymy. Powiadano nam że w dzień pogodny widać stąd Kraków, rozumie się przez perspektywę. Od południowo-wschodniéj strony, gdzie rozstępują się wyniosłe turnie, buja wźrok po Liptowskich równinach i zatrzymuje się dopiero na szczytach Niżnych Tatrów, które szeroko rozwiniętym łańcuchem, pną się tak dumnie i śmiało w górę, jakby starszym swym siostrom wyrównać chciały.
U stóp Czerwonego Wiérchu w północno-zachodniéj stronie, otwiera się głęboka przepaść; jestto dolina Mało-Łąka, która stąd wydaje się jakby wązka, zielona smuga. Czerwony Wiérch przedstawia z téj strony prawie od samego szczytu do dołu zupełnie prostopadłą, skalistą, nagą ścianę, stanowiącą jeden bok doliny Mało-Łąki, która szczytowi temu nadała, używaną niekiedy przez górali nazwę, Małołączniak. O kilkadziesiąt kroków od szczytu, spuszczając się ku Mało-Łące, w miejscu zwaném Ratusz, bije wprost ze skały małe źródełko. Górale utrzymują że ma ono związek podziemny z wypływem z pod Pisanéj w Kościelisku. Na dowód powiadają, że pies zdechły wrzucony tutaj, wy-
Strona:Maria Steczkowska - Obrazki z podróży do Tatrów i Pienin.djvu/163
Ta strona została skorygowana.