liste ramię Murania zwane Średnicą. Piękne polany z mnóstwem szałasów, ścielą się wśród lasów już tutaj przeważnie świerkowych, lubo tu i owdzie widać jeszcze buki, jarzębinę, a nawet całkiem prawie nieznane w polskich Tatrach sosny. Na wspomnionéj poprzednio dolinie, leży dość nędzna, ale bardzo rozległa wieś Zdżar po madziarsku Zdjar, którato nazwa wypisana jest na wysokim słupie pomalowanym węgierskiemi barwami t. j. czerwoną i zieloną. W końcu wsi stoi mały murowany kościołek.
Niebawem dolina się zwęża, po obu stronach podnoszą się wysokie góry ponurym lasem odziane; dziko tu, posępnie, nic nie przerywa jednostajności głębokiego lasu, wśród którego jedziemy zrazu ciągle na dół, potém zaś równiną, drogą szeroką i dobrze ujeżdżoną; tędy bowiem cięgną liczne karawany naszych Podhalan po zboże do Kiezmarku. Na kraju tego lasu stoi karczemka zwana Szarpaniec; ztąd droga, dzieląc się na trzy ramiona, biegnie równiną po większéj części wśród pól licho uprawnych, do miasteczka Białéj i Kiezmarku.
Tu muszę nawiasem wspomnieć jakiemu przypadkowi zawdzięczamy niespodziewane poznanie Białéj. Nasz furman, parobek, czyli jak tu nazywają pachołek pewnego zamożnego gazdy, który nam wynajął konie do Szmeksu, jeździł już kilka razy do Kiezmarku, a zatém miał doskonale znać drogę. Pokazało się jednak inaczéj: gdyśmy przyjechali na rozstajne drogi, zaczął się wahać nie wiedząc którą obrać; a chociaż pasterze zapytani przez nas wskazywali drogę na prawo, uparł się i pojechał na lewo. Wkrótce ukazały się z za drzew wieże i dachy miasta. Góral pokazuje z tryumfem że to Kiezmark i przechwala się jak dobrze zrobił nie słuchając pasterzy, bo bylibyśmy pobłądzili. Na wstę-
Strona:Maria Steczkowska - Obrazki z podróży do Tatrów i Pienin.djvu/258
Ta strona została skorygowana.