Strona:Maria Steczkowska - Obrazki z podróży do Tatrów i Pienin.djvu/271

Ta strona została skorygowana.

cego z doliny Małego Kolbachu i dla tego zwany Kleiner Kolbach Wasserfall. Masa wody jest więcéj niż o połowę mniejsza od poprzedniego, ale spadek według mnie piękniejszy. Woda rzuca się prawie prostopadle z bardzo znacznéj wysokości, jednostajną wstęgą, nie odbijając się nigdzie, w głębokie, skaliste łożysko. Patrząc z daleka, cudnie się wydaje ten śnieżny bałwan spienionéj wody na tle bujnéj zieloności świerków, limb i kosodrzewia.
Za wodospadem wstępując coraz wyżéj i stromiéj przez tak zwane Schodki (Treppchen), zdążamy do doliny Małego Kolbachu, położonéj, jak już mówiłam, pomiędzy Łomnicą a skalistym grzbietem zwanym Mittelgratt. Olbrzymia, skalista ściana, tak zwany Grzebień Łomnicki (Lomnitzer Kamm), piętrzy się po prawéj stronie doliny, a nad tą dopiero ścianą, wznosi się sam szczyt nie wydający się tak wysmukłym i pięknym jak patrząc ze Szmeksu. Jestto niby olbrzymia głowa jakiegoś Sfinksa nieco na bok skłoniona. Grzebień Łomnicki nie jestto naga, lita opoka, owszem do samego prawie wierzchu porasta na nim trawa, a dołem ciemnieją bujne krzaki kosodrzewia. Naprzeciw Łomnicy t. j. po lewéj stronie doliny, wznoszą się urwiste ściany zwane Mittelgratt. Trudno sobie wystawić dziksze, straszniéj poszarpane skały jak te opoki nagie, prawie całkiem pionowe, nie umajone nigdzie zielonością, nie przystrojone nawet śniegiem; czarne, chropawe jakby przepalone i okopcone od ognia. Przypominały mi one podobny koloryt i dzikość Granatu. Mittelgratt jednak wygląda jeszcze straszniéj. Grzbiet, a raczéj ostra grań jego, jest jakby poszczepana na drzazgi sterczące groźnie tuż nad głową wędrowca, który z mimowolną trwogą myśli o gwałtownym wichrze, któryby, jak się zdaje mógł postrącać te filgranowe iglice.
Od samego wstępu w dolinę, ukazuje nam się w głębi jakby wał, a raczéj teras skalisty. Na tejto