Strona:Maria Steczkowska - Obrazki z podróży do Tatrów i Pienin.djvu/285

Ta strona została skorygowana.

powszednieje mi nigdy, gdy jednak weszliśmy w dolinę Koperszad, nie wiele zwracałam uwagi na ów potężny szczyt Głupiego Wierchu wznoszący się wspaniale po prawéj stronie, na urwiste i różnokształtne skały Murania i Hawrania, a zajmowałam się jedynie cudnemi kwiatami, z pomiędzy których wybierałam najpiękniejsze, aby je zasuszyć na pamiątkę. Żal mi było je zrywać, ależ trudno oprzeć się pokusie.
Jak już wspomniałam, przez Koperszady i na Kopę prowadzi wygodna i dla jezdnych nawet dostępna ścieżka. Stanąwszy na miejscu, mamy przed sobą jeden z najwspanialszych górskich widoków. Tatry rozwijają się przed nami długim łańcuchem, a najmajestatyczniéj występują groźne spizkie olbrzymy w których przysionku stoimy. Gdy zaś oko wybiegnie po za obręb tych granitowych murów i wieżyc, na rozległéj, mgłą oddalenia szarzejącéj podhalskiéj równinie, napotyka mnóstwo bielejących spizkich wsi i miasteczek, w pośród których znający okolicę, odróżni Kiezmark, Białą a nawet Koszyce.
Z Kopy można jeszcze zwiedzić Staw Zielony u stóp turni Baranie rogi (Karfunkelturm), nic jednak o nim powiedzieć nie mogę, prócz że ma być godnym zwiedzenia, i że ztamtąd można powrócić wieczorem na Galajdówkę, gdzie wypada znowu zanocować i dopiero nazajutrz wybrać się z powrotem do Zakopanego.




Opuszczając Zakopane mamy przed sobą dwie drogi: albo znaną nam już przez Poronin, Biały Dunajec i Szaflary do Nowegotargu, lub téż inną, biegnącą ku zachodowi około doliny Kościeliskiéj na Witów, Chochołów i Czarny Dunajec, także do Nowegotargu. Kto chce zwiedzić dotąd nie znaną sobie okolicę Podhala i wsie których nazwiska każdemu zapewne obiły się o uszy, wybierze bez wątpienia tę ostatnią drogę, jakkol-