W r. 1866 dnia 11 sierpnia, gdy po skończonéj budowie wieży rozbierano rusztowanie, a Ks. Błasiński według zwyczaju doglądał téj roboty, ugodzony w głowę spadającą z wysokości belką, padł zabity na miejscu. Śmierć jego na krótki tylko czas wstrzymała postęp budowy, którą prowadzi daléj z pozostałych składek Ks. Kossek, wikary dawniéj sidziński, a obecnie chochołowski. Dano już sklepienie i posadzkę, a obecnie zajmują się urządzeniem wnętrza kościoła i pobocznych kaplic. Kościół chochołowski który jest prawdziwą ozdobą Podhala, wkrótce zapewne ukończonym zostanie i będzie pomnikiem kapłańskiéj gorliwości ks. Błasińskiego i ofiarnéj pobożności poczciwego ludu górskiego.
Lud w Chochołowie roślejszy, dorodniejszy niż w Zakopaném, Poroninie i całéj tamtejszéj okolicy; szlachetność będąca wybitną cechą rysów Podhalan, maluje się jeszcze wyraźniéj na twarzach tutejszych mieszkańców i mimowolny dla nich wzbudza szacunek. Temu wyrazowi twarzy, odpowiada cała postawa pełna powagi i godności, a obok tego dzielności i siły któréj umieją użyć w dobréj sprawie.
Z Chochołowa prowadzi droga na Czarny Dunajec, wieś rozległą i zamożną, któréj murowane domy nadają pozór miasteczka. Co do handlu, Czarny Dunajec współzawodniczy z Nowymtargiem, gdyż kolejno w obu tych miejscach odbywają się jarmarki co drugi poniedziałek. Pożar w r. 1859 zniszczył wieś i kościół tutejszy, który odbudowano bardzo pięknie za staraniem miejscowego proboszcza.
Zostawiając na boku Ludźmierz, jednę z najdawniejszych osad na Podhalu, przybywamy do Nowegotargu.