Strona:Maria Steczkowska - Obrazki z podróży do Tatrów i Pienin.djvu/289

Ta strona została skorygowana.

mile od Nowegotargu leżącego, jest bardzo ludna, zasiana gęsto wioskami. Pierwsza, przez którą przejeżdżamy, jest Waksmund, daléj Ostrowsko i Łopuszna, w któréj pobyt tak miłe zostawił wspomnienia natchnionemu Śpiewakowi Sobótki. Wylewy Dunajca, który szeroko rozlewa się po dolinie zatapiając pola i łąki, są prawdziwą klęską dla tych okolic. Wsie w tych stronach nie tak już porządnie i pięknie zabudowane, jak pod Tatrami; lud także nie tak dorodny i zamożny, choć urodzaje nierównie lepsze. Minąwszy Harklową, jedziemy przez wieś Dębno, pod którą Białka wpada do Dunajca, stanowiącego odtąd granicę od Węgier. Na przeciwnym brzegu téj rzeki, a zatém na Spiżu, bielą się w niewielkiéj od siebie odległości dwa ładne miasteczka Nowa Biała i Frydman. Jan III wracając przez Węgry po odsieczy Wiednia, wstąpił do Frydmanu i w tutejszym kościele składał dziękczynne modły za odniesione zwycięztwo. Odjeżdżając hojnie obdarował kościół.
Za wsią Maniowami, dolina Dunajca dotąd szeroka i otwarta, zwęża się coraz więcéj. Dwa pasma skalistych wzgórzów podnoszą się zwolna po obu brzegach rzeki i tak ścieśniają dolinę, że między niemi a Dunajcem zaledwie przeciska się droga. Śliczne są te wzgórza, szczególniéj na węgierskim brzegu; okrywają je piękne świerkowe lasy, z pośród których wychylają się białe lub bladoróżowe opoki marmurowe; miejscami widać skały amonitowe tak czerwone jak szwedzki marmur.
Już zdala ukazały nam się mury Czorsztyna; zrazu zdawało się, że stoją ua równinie; ale w miarę jak zbliżaliśmy się do nich, spuszczając się w coraz ciaśniejszą i prawie w wąwóz przechodzącą dolinę, wspaniałe te zwaliska coraz poważniéj górowały nad okolicą. Wysoka, urwista, stroma skała, stercząca gro-