kazał te niedźwiedzie, które każdego rozśmieszać a nawet oburzać musiały. Więcéj niż godzina zeszła nam wśród rozwalin zamczyska; pożegnaliśmy je z żalem, a zerwawszy parę gałązek macierzanki na pamiątkę, spuściliśmy się z góry i w dalszą ruszyliśmy podróż.
O milkę za Czorsztynem leży wieś Sromowce wyżnie ponad samym Dunajcem, skąd jnż czasem podróżni puszczają się na łódkach do Szczawnicy. My jednak wiedząc, że przewoźnicy tutejsi nie bardzo są zręczni i że czarująca żegluga pomiędzy Pieninami rozpoczyna się właściwie o milę daléj od Sromowiec niżnich, czyli na południowym brzegu Dunajca położonego Czerwonego klasztoru, przewieźliśmy się przez Dunajec na węgierską stronę, gdzie leży wspomnione miejsce. Jadąc drogą wijącą się brzegiem Dunajca popod zielone pagórki ślicznemi gaikami odziane, nie mogliśmy się dosyć napatrzeć skałom piętrzącym się coraz wyżéj i stromiéj po drugiéj stronie rzeki i w jéj wodach swe stopy kąpiącym. Skały te należące już do pasma Pienin, prawie wszystkie mają kształt piramidalny, są ślicznego bladoróżowego lub białego koloru, ubarwione czerwonemi smugami. Zostawiwszy na prawo miasteczko Starą Wieś, przez które prowadzi droga do Kiezmarku, pamiętne zawartym tutaj 1474 roku pokojem, godzącym spory o korony czeską i węgierską synom Kazimierza Jagielończyka ofiarowane, zajechaliśmy przed Czerwony Klasztor.
Wśród pięknych lip i innych drzew, kryje się ten obszerny niegdyś klasztor z kościołkiem o czerwonym dachu i takiejże dzwonniczce, skąd zapewne pochodzi jego nazwa. Klasztor ten założył 1319 roku niejaki Kokosz; 1335 Wilhelm Drugeth palatyn węgierski nadał go Starą Wsią; późniéj objęli go Kameduli. W czasie znoszenia klasztorów w państwie austryjackiem za cesarza Józefa, i ten klasztór został suprymowanym,
Strona:Maria Steczkowska - Obrazki z podróży do Tatrów i Pienin.djvu/294
Ta strona została skorygowana.