dzona, jak się zdaje, górskiemu ludowi, a może téż tradycyjnie przekazana przez przodków, przy sprzyjających okolicznościach, znowu się odezwała. Znalazł się w Zakopaném zuchwały, przedsiębiorczy i nawet morderstwa nie wzdrygający się opryszek, który w towarzystwie podobnych sobie łotrów, z różnych okolic Podhala, o parę a nawet kilka mil odległych, napadał na upatrzoną zdobycz. Przy rabunku dopuścili się nawet parę razy zabójstwa. Nie była to jednak stała i uorganizowana banda, bo tak główny herszt jak i towarzysze jego, siedzieli spokojnie na swoim gruncie, lub pasali owce w Tatrach; dopiero gdy zwietrzyli jakąś zdobycz, zmawiali się i wymykali cichaczem pod różnemi pozorami, a w jakiś czas potém, rozchodziły się głuche wieści o popełnionym tu lub owdzie rabunku. Nie tylko że domyślano się sprawców, ale nawet bywały pewne dowody ich zbrodni, jednak niedołężna, przewlekła i niepraktycznych formalności pełna procedura sądowa, nie umiała dojść prawdy i zbrodniarzy do wyznania winy przymusić. Kto wie jak długo byłby broił bezkarnie zuchwały opryszek, gdyby nie był się wyprawił na Węgry, gdzie zrabował wiejskiego proboszcza. Tamtejsze władze sądowe z należytą sprężystością przeprowadziły śledztwo i w skutek tego zbrodniarz za popełniony rabunek skazany został na 12 lat więzienia w Lewoczy; jego téż spólnicy stósowną odsiadują karę. Z ich ujęciem, ustały nie tylko rozboje i rabunki, ale nawet i pomniejsze złodziejstwa które się dosyć były zagęściły w Zakopaném, a dziś ta górska osada znowu jest tak cichą i bezpieczną jak była przed kilku laty.
Od r. 1847 Zakopane stanowi osobną parafiją. Dawniéj należało częścią do Chochołowa, częścią do Poronina. Kościołek tutejszy, niemal w środku wsi stojący, drewniany, maleńki, zbudowany bez żadnych ozdób, bardzo schludny i starannie utrzymany. Ołtarze roboty
Strona:Maria Steczkowska - Obrazki z podróży do Tatrów i Pienin.djvu/45
Ta strona została skorygowana.