Nie ma tu przed drzwiami owéj niezbędnéj u nas po wsiach kałuży, wyziewami swemi zarażającéj powietrze, ale często wychodzi się wprost na śliczną łączkę. Każdy prawie dom ocienia kilka wysmukłych jesionów; drzewa owocowego nigdzie nie dostrzeże. Nie sadzą go tu wcale, gdyż długo trwająca zima, jako téź kamienista, mokra i zimna ziemia, zupełnie mu nie sprzyja i żadenby owoc nie dojrzał.
Prawdziwą ozdobą Zakopiańskiéj doliny są łąki, których bujna roślinność w połowie lipca w pełnym jest kwiecie. Piękne są nasze łąki, gdy rośliny na nich zakwitną; ale krasa ich zblednie, gdy je porównamy z łąkami tatrzańskiemi. Co za rozmaitość kwiatów, jaka żywość barw, jaki zapach napełnia powietrze! Jeżeli kiedy, to w porze kwitnienia łąk, czujemy wyraźnie, że za każdém odetchnieniem przybywa nam sił i zdrowia. Najpiękniejszą tych łąk ozdobą są mieczyki (gladiolus), roślina cebulkowata, którą u nas po ogrodach tylko widujemy. Na łodydze, mającéj często przeszło łokieć wysokości, rozkwita rzędem kilkanaście kwiatów w kształcie dzwonków, ślicznego jasnoamarantowego koloru, z bladoróżową odmianą we środku. Miejscami całe łąki płoną świetną tych kwiatów barwą; gdzieindziéj, pomięszane z inném kwieciem, cudnie odbijają jakby bogaty rzut na tle zasłaném najpiękniejszym haftem. Mnóstwo tu także bratków, cokolwiek odmiennych od tych, jakie w równinach po polach widujemy; zdarzają się odmiany tak piękne, że nie wiele ustępują zwyczajnym ogrodowym. Znane są zbawienne skutki téj skromnéj roślinki, tu jednak nikt na nię nie zważa, koszą ją zarówno z inną trawą.
Urodzaje tutaj w ogólności liche; śniegi spadające wcześnie, leżące bardzo długo i grunt kamienisty z cieniutką tylko warstewką urodzajniejszéj ziemi, nie pozwalają nic prawie zasiewać prócz owsa, ziemniaków,
Strona:Maria Steczkowska - Obrazki z podróży do Tatrów i Pienin.djvu/48
Ta strona została skorygowana.