Strona:Maria Steczkowska - Obrazki z podróży do Tatrów i Pienin.djvu/55

Ta strona została skorygowana.

prawiają przeszłoroczny szałas, lub stawiają nowy. Szałas jestto nizka budowa sklecona z okrąglaków, przedzielona na dwie części. W pierwszéj jest nigdy nie gasnące ognisko, nad którém zawieszają miedziany kocioł do warzenia żentycy; tu także sypiają juhasy na gołéj ławie lub na ziemi około ognia. W drugiéj przegrodzie stoją czyściuteńkie naczynia potrzebne do nabiału, konewki, skopki, dzieżki; tu także obsuszają świeżo zrobione sery.
Owce i krowy (statek) przez cały dzień pasą się na polanie lub w hali, spinają się po urwiskach i stromych pochyłościach z dziwną zręcznością i ostrożnością. Owce wychodzą na takie wysokości, że patrząc z doliny, wydają się jakby mrowisko, którego poruszenia zaledwie najbystrzejszy wzrok dostrzedz potrafi. Czasem zdarzają się przypadki, że biedne bydlę złamie nogę lub spadnie w przepaść i zabije się na miejscu. Juhasy nie codzień wszyscy chodzą z owcami, ale przepasają się, t. j. pasą kolejno. Na noc owce zostają pod gołém niebem w ogrodzeniach koszarami zwanych, a juhasy z psami pilnują, bo wilki czasem zachodzą. Baca rachuje codzień powierzone sobie owce czy która nie zginęła. Uskutecznia to w następujący sposób: po jednéj wypuszcza owce z koszaru, rachując do dziesięciu; każdy dziesiątek wykrzykuje głośno a obok siedzący juhas liczy dziesiątki na koronce. Taki porachunek nazywa się czytaniem.
Krowy spędzają do stajenek przystawionych do szałasu, miejscami, a mianowicie w Bieskidach, kolibą zwanego. Takie nocne koczowiska bydła posuwają się coraz daléj i tym sposobem nawozi się i użyznia cała polana.
Juhasy doją owce do skopców gieletami zwanych, w początkach lata, gdy pasza jest obfitszą, trzy razy na dzień; późniéj już tylko dwa razy t. j. rano i wieczór. Koło krów chodzą dziewki, kucharkami zwane.