długa i nudna. Wjechaliśmy nakoniec na rynek Zatora.
Zator, niegdyś stolica udzielnego księztwa, Piastów szlązkich dziedzictwa, od r. 1494 własność korony, dziś jest bardzo lichą i biédną mieściną. Jedyną ważność nadaje mu piękny pałac właściciela, hrabiego Maurycego Potockiego, w którym przechowuje się wiele cennych pamiątek historycznych i zabytków sztuki. W chęci widzenia tych szacownych pamiątek, obróciliśmy drogę na Zator. Niezupełnie nam się to udało. P. Potoccy bawili tu właśnie i zajmowali całe piętro w zamku, (tak nazywają pałac); dolne więc tylko pokoje, mieszkanie hr. Wąsowiczowéj, matki właściciela, można było obejrzéć, i to bardzo pośpiesznie.
Kościół tutejszy, z zewnątrz bardzo wspaniale wyglądający, wewnątrz zaś ubogi i dość zaniedbany, założony był wXIII czy téż XIV wieku; zniszczony pożarem, odnowiony został w stylu gotyckim przez teraźniejszych właścicieli.
Po południu opuściliśmy Zator, a przejechawszy w bród niezbyt głęboką Skawę, przewieźliśmy się na promie przez Wisłę. Stary lipowiecki zamek, kościół i klasztor w Alwerni wychylający się z lasu, Poręba znana z miłego położenia i pięknego ogrodu, przesuwały się kolejno przed memi oczami. Uroczy blask zachodniéj zorzy obléwał cudną nadwiślańską okolicę, a w dali, jakby widmo przeszłości, majaczały wyniosłe mury tynieckiego klasztoru. Mijaliśmy daléj Kaszów, wieś bardzo porządnie zabudowaną. Ztąd był rodem i tu miał swoję zagrodę ów pobożny Boruń, który przed kilką laty pieszo, o pielgrzymim kiju, poszedł do Rzymu, a potém do grobu Zbawiciela. Przebywszy szczęśliwie dalekie lądy i morza, znalazł śmierć w falach rodzinnéj Wisły.
Niebawem na tle szarém zachmurzonego nieba, odrysowały się wieże bielańskiego kościoła, panującego ze szczytu góry nad całą okolicą, a w uroczystéj ciszy wieczornéj zdawało mi się że słyszę poważny, przeciągły śpiéw pustelników św. Romualda, jakby jęk duszy tęskniącéj z ziemskiego
Strona:Maria Steczkowska - Wycieczka na Babią górę.djvu/31
Ta strona została uwierzytelniona.