Strona:Maria Wirtemberska-Malwina.djvu/023

Ta strona została skorygowana.

tylko bowiem „żywa imaginacja Malwiny stawiała jej na pamięć świetne rycerskie czasy, lub mgliste bardów dumania“, ale „kibić jej giętka i hoża, długie czarne warkocze, twarz łagodna... — gdy w białą szatę odziana po księżyca promieniu, który wąskiemi dobywał się oknami, jak lekki cień po owych salach przechadzała się, postać jej jak i imię przypominały te młodziane dziewice, które niegdyś po bajecznych pałacach Fingala snuły się i które Ossjan śpiewał“ (R. III). Pewna rozwiewność, mglistość, lekkość, nieuchwytny urok płynący z łagodności wyrazu, pewna nawet słodycz — oto znamiona dziewic Ossjanowskich i Malwiny. Nastrojową zaś barwność kontrastową osiąga Ossjan, a za jego przykładem autorka Domyślności serca, przy pomocy dwu barw: białej i czarnej.
Znamienny krajobraz księżycowy, na którego tle pokazuje się taka ossjaniczna postać, w Malwinie bardzo częsty, ma prowenjencję, płynącą nietylko z Pieśni Ossjana. Od Ossjana przejął go Walter Scott i Goethe w Werterze. Księżna Marja znała Pieśń ostatniego minstrela, a upodobniając siebie i bohaterkę romansu do dziewic ossjanowskich, kazała równocześnie Malwinie błądzić samotnie po pałacu pod gotyckiemi sklepieniami, śpiewać pieśni przy blasku księżyca i łączyć głos z „poważną organów harmonją“ na wzór Anny, która

„sama jedna, na wysokim ganku
Patrząc po niebie, marząc o kochanku,
Trącała z lekka swojej arfy struny:
Lub w dal bez celu śląc wzrok zamyślony,
Czekała zda się, aż błyśnie z za wgórzy
Miłej kochankom wschód wieczornej zorzy.“

Słowem ossjanizm wsączał się do Malwiny jako element nastrojowy i bezpośrednio, z zasadniczego swego źródła, i z utworów, w których refleksy ossjaniczne przebłyskiwały silnie i mniej silnie. Z podstawową barwą sentymentalną żywioł ów spływał się w całość organiczną.
Żywiołem, który barwy nastroju nie psuł, ale zjawiał