Strona:Maria Wirtemberska-Malwina.djvu/096

Ta strona została skorygowana.

Jakie trzy słowa wybierasz? —
Ojczyzna, miłość i sława.

Czym miłość pochodnię swoją zapala i gasi? —
Westchnieniem i łzami.

Co jest zaletą, a co wadą nadziei? —
Że zwodzić umie.[1]


Gdy drugą kolej zaczynali, Malwina, przedsięwzięcia swego zapominając i tak, jak jej się czasem trafiało, nierozważnie za pierwszem idąc poruszeniem, napisała te słowa:


Czy przeszłe lato, czy sierpień zeszły, żadnego nie zostawiły wrażenia?


i rozdawając wszystkie kartki, tę z innemi Ludomirowi podała. Trafem ostatnią rozwinął, lecz gdy ją przeczytał, zapłonił się niesłychanie i oczy podniósłszy na Malwinę, zdał się litości jej wzywać. Malwina, widząc jego zmieszanie, natychmiast winną się osądziła; i powtórnie przyrzekła sobie przysięgi jemu uczynionej lepiej, niż dotąd dotrzymać, w czem bardziej się jeszcze wzmocniła, przeczytawszy takową na swoje zapytanie odpowiedź:


Wrażenie, niestety, na wieki nie wymazane!
Ale litościwa dobroć o tym może wspominaćby nie powinna.


To przeczytawszy Malwina, jakom mówiła, już bardziej jak kiedy będąc przekonaną, że przyczyna zbyt ważna przymuszała Ludomira taić swoje postępki, zamilkła potem znowu zupełnie, i chcąc ułagodzić przykrości, które rozumiała, że swojem nieuważnem zapytaniem mu uczyniła, zaczęła nieco lepiej i poufalej go traktować, niżeli dotąd od przyjazdu swego do Warszawy była czyniła.

Lecz niestety, tak jak żeby los jakiś złoczynny szukał sposobów ich odsunienia i rozłączenia ustawicznie, to, coby było powinno być

  1. W rękopisie A znajduje sie jeszcze następujące pytanie i odpowiedź: „Cóż wyryjesz na puklerzu? To, co w sercu wyryte“.