Strona:Maria Wirtemberska-Malwina.djvu/123

Ta strona została skorygowana.

Malwina rozmyślała o tem wszystkiem, gdy służący, wchodząc do pokoju, przerwał jej dumanie mówiąc, że dziewczynka mała i bardzo gadatliwa jest w sieni i chce się z nią samą widzieć. Jak weszła, Malwina poznała w niej Rózię, wnuczkę Dżęgi cygana, który szczupaka z swego połowu w podarunku jej przysłał. Lubiąc dzieci, bawiła się szczebiotaniem ładnej cyganeczki, która widząc się zachęconą, różne jej rzeczy prawiła w dziecinnej swojej szczerości. Między inszemi powiadała Malwinie o biednym warjacie, co Rózi korale podarował. Dziś rano sługa jego przychodził, mówiła, szukając czegoś, ale nie wiem dobrze czego, bo chociem się wszystkich pytała, nikt Rózi nie słuchał i nie dowiedziałam się, czego szukali; ale ponoć jakiegoś papieru, bom słyszała, jak sługa mówił dziadulowi, że jego pan w nocy zachorował, że bardzo słaby, i że się trapi, że jakiś list zgubił; i tak, moja imość kochana, więcej się nie mogłam dowiedzieć, bo dziadzio kazał mi wziąść tego szczupaka w koszałkę i przynieść go imości i tak przyszłam tu. Niewiele mogła Malwina dowiedzieć się z tych wszystkich wiadomości Róziulki; ale mimowolnie zajmując się tem biednem jestestwem, o którem Róziulka w swoim dziecinnym sposobie rozprawiała, umyśliła ją odsyłając kazać się dopytać u Dżęgi, czy to prawda, że ten mniemany warjat tak jest niebezpiecznie chorym? Pożegnała tedy cyganeczkę i służący, co z nią chodził, wróciwszy, doniósł Malwinie, że podług jej rozkazów pytał się u Dżęgi i że ten biedny mniemany warjat w samej istocie miał być mocno chorym, że nikogo widzieć nie chce, że córka Dżęgi sama u niego była, ale go nie widziała, tylko od służącego dokładniej jeszcze o jego dowiedziała się słabości. Malwina tak była dobrą i litującą się nad każdym cierpiącym, iż nie można się dziwić, jeśli i tego żałowała. Jednak nie wiem, czy ten nieszczęśliwy nie większe jeszcze jak inni wzbudzał w niej politowanie; z osobliwszem staraniem przez długie dni jego choroby posyłała do Dżęgi dowiadywać się o jego zdrowie i czyli żyje jeszcze, gdyż życie nawet jego przez czas długi było w niebezpieczeństwie.