Strona:Maria Wirtemberska-Malwina.djvu/136

Ta strona została skorygowana.

Denhoff wytrzymał popędliwość Radziwiłła i kopja tego na puklerzu Denhoffa skruszoną została; ale w drugim zapędzie, zapalczywa śmiałość Radziwiłła wszystkich sił dobywszy razem, Denhoff został zwyciężony. Dwaj Pogończykowie, których nic rozłączyć nie mogło, biegli razem przeciw rycerzom myśli i krzyża z różą. Konie ich, w tej gwałtownej natarczce piersiami się spotkawszy, w tył cofnąć się musiały, kopje skruszonemi zostały; ale wszyscy czterej rycerze, najmocniej na siodłach siedząc, strzemion nie puścili i wzruszonymi nawet nie byli. Doświadczywszy zobopólnej mocy między sobą, polecieli innych szukać zwycięstw.
Ostroróg podwakroć z Adolfem potykali się, i dwakroć czułe serce złotowłosej Haliny pysznić się mogło zwycięstwem kochanka. Kamila nie tyle była szczęśliwą, gdyż Gedymin od młodego Konstantego Zamojskiego zwyciężonym został. Ta pomyślność zbyt podniosła śmiałość zielonego kadryla; bo ci młodzi rycerze, moc swoją sądząc równą odwadze, usilnie pragnęli spotkać się z samym Ludomirem. Ludomir z Melsztyna, zwycięzca już Odrowąża, Paca, Radziwiłła i tylu innych, chętnie się skłaniał do śmiałych zabiegów tych dzieci. Ale dzirydy, dziecinną ręką ciskane, nie drasnęły nawet jego tarczy, a kopje ich wstrząsnąć go nie potrafiły.
Rzeczą niepodobną byłoby wyszczególnić wszystkie czyny zręczności i odwagi, które widzieć się dały na tych sławnych gonitwach. Powiem tylko, że po kilkogodzinnych walkach między mnóstwem rycerzy, nie znajdując już żadnego przeciwnika, książę Melsztyński, powszechnemi naprzód oklaskami, a potem głosem sędziów już miał być ogłoszony zwycięzcą turniejów i łańcuch z rąk Malwiny odebrać, gdy trąby i kotły, straż mające przy wejściu koła, znak dały, że nieznajomy rycerz prosi o pozwolenie wjechania w szranki i o zaszczyt kruszenia kopji przeciw księciu Melsztyńskiemu. Na co jak tylko sędziowie turniejów zezwolili, widok się ukazał, który baczność powszechną na siebie ściągnął.
Rycerz, którego twarzy poznać nie można było, bo spuszczona przyłbica tego nie dozwalała, z powierzchowności zręczność i męstwo okazywał. Czarną nosił zbroję, czarne pióra hełm okrywały, tarcza jego krepą była osłoniona, i na dzielnym karym koniu wjechał w szranki. Przepaska biała, która lewe ramię obwijała, w stroju jego jedyną była ozdobą.