Strona:Maria Wirtemberska-Malwina.djvu/148

Ta strona została skorygowana.

że krzyk ów okropny jedynie mnie przeraził; więc proszę cię i zaklinam, nigdy o tem nie wspominaj, bo możeby mi przyszło z boleścią widzieć, że wzięto za omamienie nadto żywej imaginacji, albo za udanie jakie, to, co niestety aż nadto było prawdziwą istotą.

ROZDZIAŁ XXII
WYJAZD Z WARSZAWY

Niedługo po napisaniu tego listu, Malwina, odzyskawszy dość sił, aby niewygody podróży wytrzymać mogła, umyśliła opuścić Warszawę. Nic ją naówczas w mieście zatrzymywać nie mogło; pustość, gdzie tylko kroki swe obracała, a w sercu własnem samę znajdowała tęsknotę. Nikt ją pocieszać nie był w stanie, bo każdy, bojąc się o syna, o brata, o przyjaciela, jednem słowem, o przedmiot jakikolwiek kochania, trwogą i niespokojnością równie, jak ona był zajętym.
Ach! ja łatwo mogę opisać stan ten nieszczęśliwy, w którym biedni Polacy, biedniejsze jeszcze Polki tyle razy już się znajdowały, bom i ja go doświadczała. Och, nie takie u nas wojny bywają jak po innych krajach, gdzie wola jednego mocarza wysyła w dalekie okolice płatne roty swoje, ażeby małą, a najczęściej niepotrzebną cząstkę kraju jakiego nabyły. Wojna ta w odległych krajach się odbywa, a tymczasem w środku prowincji, po wsiach, w zamkach, w miastach, w stolicy ledwo i wiedzą, że gdzieś tam część jaka wojska, co mało kogo i obchodzi, bije się przez czas niedługi. U nas wojsko, z ojców, braci, synów, kochanków, przyjaciół złożone, bije się blisko nas, pod naszemi oczyma; bije się o swoją własność, o swoje schronienia, za żony, dzieci, prawa, język i byt swój! Jedna bitwa przegrana może znowu wydrzeć, co tylko w świecie człowiek ma najmilszego, wygasić nawet tak niezmęczone nadzieje! My wojen nigdy nie prowadzim, ażeby złupić sąsiadów; zaburzenia i okropności nie wnaszamy w kraje cudze dlatego, że odmiany rozumne lub porządek u siebie chcieli wprowadzać! Nasze wojny mają słuszność i prawo własności za pierwsze zasady, miłość Ojczyzny i sławę za godło; ale niestety, głód, niedostatek, obnażenie z wszelkich pomocy i wróżbę wszelkich plag za zwyczajne towarzystwo. Każdego taka wojna dotyka, każdego zajmuje. Wieleż to ja ich sama przeżyła? wieleż razy widziałam siedliska panów i możnych obywateli