Strona:Maria Wirtemberska-Malwina.djvu/149

Ta strona została skorygowana.

wściekłością hord nieprzyjacielskich do szczętu zburzone, drzewa, ręką ich naddziadów sadzone, do pnia wycięte, okolice, co koło siebie starali się uszczęśliwiać i zaczynali upiękniać, spustoszone i zniszczone, a ustanowienia, założone w jakimkolwiekbądź zamyśle, czy dla potrzeby ludzkości, czy dla ozdoby kraju, nie lepiej szanowane. Gdy możnym i bogatym tak się działo, cóżbym o biednych powiedzieć mogła? Ale nie chcę przydłużać i tak już może nadto długiego zboczenia, które się z obfitości serca mego wylało, i za które czytelnika przepraszam; ale do którego jednak dołożyć jeszcze muszę, że choć w tych zaburzeniach, w tych wojnach nieszczęśliwych każdy stan, każda płeć, każdy wiek cierpi, co może być najboleśniejszego, bo cierpi i boi się o wszystko, co kocha, oddaje niemal wszystko, co posiada, i waży nieraz jeszcze wszelkie sposoby ratowania się w przyszłości, gdyż zawziętość nieprzyjaciół i sąsiadów i to nam nieraz odejmowała — mimo tego jednak, za każdym promykiem nadziei polepszenia losu tej Ojczyzny, każdy stan, każda płeć, każdy wiek znowu siebie, dzieci, zdrowie, majątek i co tylko w świecie posiada, z tą samą gorliwością oddaje i poświęca.
Po kilkodniowej podróży, w której żadne znaczące nie spotkało ją zdarzenie, Malwina znowu się w Krzewinie znalazła. Czuła i szczera radość, którą przybycie jej sprawiło w sercach mieszkańców tego miejsca, miłym nader były dla niej uczuciem; rozmowy z siostrą tysiącznie powtarzane i wynurzania, w których z ufnością zupełną troski, bojaźń, marzenia, błędy nawet bezpiecznie wyjawiać mogła, ulgą najsłodszą stały się dla serca. Czuła, że te wynurzenia powierzała dbałej, tkliwej, pobłażającej przyjaźni. Nigdy wymówka ostra, postać znudzona, lub roztargnione odpowiedzi nie ziębiły uczuć w jej sercu, nie morzyły słów na jej ustach.
Posiadać ufność tych, co się kocha, otrzymać od nich powierzanie się zupełne jest bez wątpienia największym dowodem, najdroższym darem przyjaźni; ale nie każdy ufność wzbudzać umie. Można być dyskretnym, czułym nawet, a nie posiadać tego czegoś, co ufność tworzy. Ciężkoby nawet wytłumaczyć, z czego się ten dar tworzy; są to tysiączne drobne odcienia, które serca mimowolnie czują, ale których rozwaga wytłumaczyć nie jest w stanie. Lecz jakimkolwiekbądź jest i z czegokolwiek składa się ten dar ujmujący, to pewna, że go Wanda najzupełniej posiadała, sprzeczne uczucia Malwiny pojmo-