Gąsienicowych Stawów; za nią od wschodu rozłożyła się Wielka Koszysta (7010 stóp według rozmiarów tryangulacyjnych, 6950’ według Koristki); przed nią śmiało się wzbijają, niby egipska piramida, Mała Koszysta nad Żółtą Turnią, co wzięła imię od złocistego porostu (Lecidea geographica), daléj ku południowi zębaty Granat i Czarne Ściany, a bliżéj pod samą Świnnicą, najwyższym, 7315 stóp wysokim szczytem w halach nowotarskich, ma być osławiona przełęcz Zawratu, który niby naumyślnie zakrywał nam Kościelec, zajmujący piérwsze miejsce w tym obrazie. Pobujawszy do woli nienasyconém okiem to po dzikich turniach, do których zmierzałem, to po uśmiéchających się mile pagórkach i dolinach Podhala, wziąłem się z Walą do odwracania złomów wapieniowych, co od niepamiętnych czasów nieruszane od nikogo, w miękkie powbijały się trawniki Magóry. W nagrodę mych poszukiwań wlatywały wnet do flaszeczek szykosz (Pterostichus fossulatus),[1] dla miedzistego połysku zwany przez tutejszych górali miedziakiem, i inny czarny istny murzynek zimnych krain (Pt. maurus); rodowity Tatrzanin, nadobny ryjkowiec nadrach (Otiorhynchus graniventris), z którym w ciągu całéj méj wycieczki już się nigdy nie zdybałem; gdzieniegdzie gonił w trawie, cudnie ustrojonéj maleńką szafirową goryczką śnieżną (Gentiana nivalis) i złocistym pięćperstem (Potentilla aurea), pospolity w halach, czarniawy, połyskowny malutki truchtak (Trechus striatulus).
Ku szałasowi Gąsienicowych Stawów (4973’ n. p. m.) spuściliśmy się szybko, a niebawem przez złomy granitowe, wystające z ciemnéj zieleni bujnie rozrosłéj kosodrzewiny, wydostaliśmy się nad szumiący Poroniec, zkąd niezadługo doszliśmy do ostatniego progu nawalonych w dzikim bezładzie granitów. Ucichł gwarliwy potok, skorośmy się wspinając na lewo zwrócili.
Cudowny widok! Zabłysła czarna szyba; przedziéram się przez kosodrzew, a przedemną rozstąpiło się niby dno nieba, niby ziemi. To Czarny Staw! Cóż dorówna jego czarodziejskiéj piękności? Dumny Kościelec, nurzający stopy swe w marmurowém zwierciedle, przegląda się w tajemniczych, zaklętych głębiach, zalewających powierzchnię 31 morgów i 1168 sążni kwadratowych, w wysokości 4888’ n. p. m.
- ↑ Polskie nazwy chrabąszczów są wyjęte z dra. Nowickiego Insecta Haliciae, Musci Dzieduszyckiani Kraków, 1865