Strona:Marian Łomnicki - Wycieczka na Łomnicę tatrzańską.djvu/5

Ta strona została przepisana.

Okrążywszy północno-wschodni brzeg Czarnego Stawu, odwróciliśmy się ku południowi, wspinając się po granitowych urwiskach coraz wyżéj a wyżéj. Znikł już kosodrzew, nastała kraina naga hal, a w koło głazy i głazy, które tylko niestrudzone porosty szczelnie odziéwają. Wtém nowy widok. Spuściłem się nagle niby w kotlinę, utworzoną przez ściany dokoła piętrzących się turni. Oko daremnie błądziło po roztarganych, dziko ponad otchłanią spiętrzonych wierchach: wszędzie śniegi i szare granity. Wreszcie, wskazując przełęcz pod stromą Świnnicą, zapytuję Wali: „To pewnie Zawrat?“ — „Tak, tymto źlebem będziemy się doń przez ten śniég wydrapywać.“ Jużto jakoś się wylézie, pomyślałem sobie, nieco zaniepokojony. Postępujemy trochę daléj; wtém nowa niespodzianka. Z poza turni wysunął się Staw Zmarzły; oblegają go dokoła poczerniałe miejscami płaty śniegów, chcących śmiertelnym całunem zakryć go przed okiem wdziérającego się tutaj wędrowca. Ze śniegów czasowo rozmarzających, ścieka tu ciągle ze wszystkich stron woda i tworzy nawet źródła o nadzwyczaj nizkiéj ciepłocie. Część téj kotliny zostaje bezustannie w cieniu, słońce bowiem i w czasie południa zaledwie na chwilę zajrzéć tu zdoła. Mimo to jednak odżywia się tu uboga roślinność alpejska i przechowują się jeszcze niektóre chrabąszcze. Znalazłem tutaj kilka okazów szczypicy halnéj (Carabus glacialis) w czarnéj i brunatnéj odmianie, wyszczerka niziniowego (Notiophilus biguttatus), czarnego szykosza (Pterostichus maurus) i niestrudka halnego (Bembidium glaciale); daléj napotkałem prześlicznéj zielonéj barwy sławka (Morychus transsylvanicus), pługa (Aphodius discus) i wytrwałego Eskima Tatr zimnych, czarnego jak węgiel nadracha (Otiorhynchus monticola var. tatricus).
Po całogodzinnym prawie wypoczynku, o odświé-