Strona:Marian Bartynowski - Obchód świąt Bożego Narodzenia w Polsce.pdf/16

Ta strona została przepisana.

czywistnić nie podobna, gdy na miejsce pokory i miłości występuje pycha. Tertulijan nazywa wprawdzie agapy kosztownemi ale zarazem i zyskownemi, bo wydatkowanie w celach pobożnych jest najlepszą spekulacyją. „Quantiscunque sumptibus constet, lucrum est pietatis nomine facere sumptum: siquidem inopes quosque refrigerio isto iuvamus, non qua penes vos parasiti affectant ad gloriam famulandae libertatis sub auctoramento ventris inter contumelias saginandi, sed qua penes Deum maior est contemplatio mediocrium“.[1]

Jednakowoż znachodzili się i tacy, którzy przeciwko tym zebraniom, chociaż one na to bynajmniej nie zasługiwały, powstawali. Z tych jedni ludzie zupełnie obcy, co więcéj nieprzyjaciele religii; inni znajdowali się nawet w gronie wiernych. Pierwszym daje odprawę Tertullian: „Haec coitio Christianorum merito sane illicita, si illicitis par, merito damnanda, si non dissimilis damnandis, si quis de ea queritur eo titulo, quo de factionibus querela est. In cuius perniciem aliquando convenimus? Hoc sumus congregati, quod et dispersi: hoc universi, quod et singuli, neminem laedentes, neminem eontristantes. Cum probi, cum boni coeunt, cum pii, cum casti congregantur, non est factio dicenda, sed curia“.[1] Na drugich jeszcze skuteczniej powstaje Kościół, bo wyłącza ich z grona swojego. Mianowicie w połowie IV. wieku, zebrał się synod w Gangrze, celem potępienia herezyi Eustachyjanów. Otóż canon 11,

  1. 1,0 1,1 Tertullian l. c.