Strona:Marian Gawalewicz - Dusze w odlocie.djvu/166

Ta strona została uwierzytelniona.

przyszłość za to kupi... Zrób, jak będziesz uważał... oddaj wszystko, czy częściowo wypłacaj... To będzie stypendyum... dla niego.
— Przecież go pan dobrodziej nie zna nawet! — wtrąciłem.
— To nic... znam przez ciebie... Biedny... to dość. Któż mu pomoże?... Zresztą, trzeba czemś pożytecznem życie zakończyć. Ksiądz... ksiądz mi powiedział dziś mądrą rzecz, że... życie puste, bez zasługi, to jak ów... zakopany talent ewangeliczny... Nie dosyć być nieszkodliwym w życiu... trzeba być pożytecznym. A jam żył, jak... borsuk w jamie, sam z sobą tylko... ni dla siebie, ni dla kogo... Takie życie, to grzech. Chrystus na spalenie skazał figę, co owoców nie rodziła... Tak,