Strona:Marian Gawalewicz - Dusze w odlocie.djvu/180

Ta strona została uwierzytelniona.

siwe, kochane oczy spoglądały z czułością w owej chwili?...

Tak mi się czegoś serce do ciebie wyrywało, kiedym patrzył na te uściski Szlarkiewiczowej z synem!...
Gdy sobie nareszcie mnie przypomnieli, zaczęła się druga edycya płaczu i wykrzykników, i podziękowań; nie chciałem pozwolić, aby mię Józik w rękę cało-