Strona:Marian Gawalewicz - Dusze w odlocie.djvu/59

Ta strona została uwierzytelniona.

jej to życie być ciężkiem bez męża i ojca dla swego dziecka.
Przyrzekłem jej, że będzie miała lekarstwa po zniżonej cenie, bo pewnie nie ma skąd brać na to.
Założyłbym się, że musiała zastawić ślubną obrączkę, którą wczoraj widziałem na jej palcu, a dzisiaj już jej nie miała.
Chociaż ja nic nie biorę, ale wydatki są: felczer, i aptekarz, i życie we dwoje.
Nie śmiałem się jakoś spytać, czy ma pieniądze na lekarstwo, ale jutro spytam. A może najlepiej będzie, nie pytając wcale, podłożyć jej kilka rubli cichaczem; po co ma się wstydzić i dziękować?...
Choć to tylko uboga szwaczka, ale zdaje się, że ma dużo ambi-