Strona:Marian Pilot - Panny szczerbate.djvu/213

Ta strona została uwierzytelniona.

za jaką oni zgodziliby się pozostawić siebie i iść swoją własną człowieczą drogą
błagam cię odejdź pozostaw ich czy ty nie widzisz jak oni rozpięli cię na krzyżu tego kalendarza który wymyślił jeden z twoich namiestników ty nie masz nic do powiedzenia rodzisz się na rozkaz tego kalendarza podporządkowany astronomom i maszynom do liczenia rodzisz się żyjesz umierasz zmartwychwstajesz jaki ty jesteś posłuszny odmianom czasu kpię z ciebie niewolniku łamany kołem kalendarza w odpowiednio wyznaczonej porze pijący w kanie galilejskiej wino o innej odwracający usta od gąbki z octem czyż sam nie widzisz że musisz odejść że muszę cię wypędzić nie mogę inaczej kocham ich oddaj im co ludzkie ich los przeznaczenie wolę niepokój niepewność możliwość rozstrzygania własnych spraw kierowania swoimi czynami błagam cię opuść ich oddal ten kielich ode mnie gdzie ty mnie wiedziesz gdzie ja idę lodowiska bagna i moczary gdzie ja idę zlituj się gdzie mnie wiedziesz