Strona:Marja Jasnorzewska - Śpiąca załoga.djvu/28

Ta strona została uwierzytelniona.

WIEWIÓRKA


Drzewny pajacyk. Florek, wiewiórka,
O oczach włocha, a brzuchu turka,
O uszach djabła, ruchach warjata,
Komik, filozof i akrobata,
Zasiadał, biorąc w szybkie obroty
Orzech buczyny — trójkącik złoty,
Ząb słonecznika — orzech laskowy
Lub włoski — większy od jego głowy —
I jadł, nadęty, pełen przesady,
Wyglądem swoim dając mi radę,
By w każdą czynność — choćby w jedzenie,
Kłaść przekonanie, zapał, natchnienie.
Krząkając, trenem szastając rudym,
Chodził w trop za mną. Nie znał obłudy.
Gryzł, lecz żartami. Wciąż pełen pieczy
I obliczenia, by nie skaleczyć.
Bo nie powinien drasnąć przyjaciel.
O, przyjaciele! Czy uważacie?
Serduszko jego wesołe, skore,
Dla wszystkich innych serc było wzorem,
Jakby mówiło: i cóż za sztuka
Tak równo stukać, tak pięknie pukać?