Ta strona została uwierzytelniona.
Donasza stare łachy,
Dawne kiry i blachy...
Tu klepsydra — tam urna —
Któż ją przyjmie, kto uzna?
Jej losem, niedalekim,
To wyjść z mody — na wieki.
(Ludzki geniusz zdobniczy,
Z trumnami się nie liczy!
Kondukt lśni się i trzęsie
W całym dawnym nonsensie — )
Śmierci! Obca, rażąca
Pośród maszyn i słońca,
Spoczniesz wreszcie, zużyta,
Na starych rekwizytach...
Przy fanfarze mollowej
Własne zjedzą cię mole.