Strona:Marja Jasnorzewska - Śpiąca załoga.djvu/56

Ta strona została uwierzytelniona.

 
DO STULETNIEJ


Te liście kanarkowe,
Dźwięczące wróblim głosem,
Ten szumny tren w parowie,
Te pola iskrowłose,

Kiedy śliwek jedwabie
Lśnią w lazurze i czerni —
To twój złoty październik,
Twój jubileusz babi.

Masz oto sznur dereni
Na szyję twoją kurzą
Rwij wino, co się mieni
Fjoletami i różą,

Idź za przykładem kota,
Który czeka na wieczność
I w kałuży ze złota
Bierze kąpiel słoneczną.

Śmiej się, kaszląc, zgarbiona,
Rzuć małoduszne troski!