kawałkiem lodu, a to, że nie cierpisz mężczyzn, że on jeden nie potrzebuje się obawiać zdrady małżeńskiej... Zauważyłem kiedyś, gdy była o nim mowa, niewyraźne uśmiechy kolegów... To mnie nieprzyjemnie dotknęło... Zdawało mi się, że oni coś wiedzą o tobie, więcej odemnie, że mogliby udzielić jakichś informacyj i mnie i twojemu mężowi, który jest tak ślepy, że aż niektórzy uważają to za honorową komedję z jego strony, aby zrzucić z siebie odpowiedzialność! Nie mogę się na to zgodzić! Ja, twój najlepszy przyjaciel, muszę wiedzieć wszystko od ciebie samej, abym znał powody tych głupich uśmiechów i mógł na nie odpowiadać, jak się należy.
NOLA Z ciężkiem westchnieniem. Uspokój się... Przemokłeś, zmęczony jesteś... Może napijesz się koniaku... nalewa mu. I siadaj na fotelu, wygodnie. Słucham cię dalej. Ale poco zachmurzać nasze jasne chwile.
JASTRAMB Siadając w szerokim fotelu klubowym. Nola, chcę, aby moja miłość wzniosła się wysoko ponad mgły przyziemne.. Daj mi słowo, że mi w tem dopomożesz i jak wierny obserwator będziesz mi towarzyszyć bez trwogi.
NOLA Dobrze... skoro chcesz... Ale zdobyłeś już raz rekord wysokości — czy to nie dosyć?... Ten może być trudniejszy...
JASTRAMB Zdecydowany jestem na wszystko... Pauza. No, cóż? Pomożesz mi?
NOLA Uczynię, co w mojej mocy...
JASTRAMB Chce wiedzieć kogo kocham. Siadaj tu.
NOLA I ty się zmieścisz.
JASTRAMB Zdejmując z komody mały model samolotu. Nie, ja tu stanę. Patrz na ten mały model. Wyobraź sobie, że to jest mój samolot. Jeśli skłamiesz, on przy najbliższej sposobności spali się, albo mu skrzydła odmaszerują. Jestem przesądny, wiesz o tem. A suggestja działa. Stawia model na stole.
NOLA Przerażona. Skoro mnie aż tak zaklinasz!
Strona:Marja Kossak-Jasnorzewska - Zalotnicy niebiescy.djvu/22
Ta strona została uwierzytelniona.