nie podobasz od kilku dni. Co się z tobą dzieje? Rzucasz mi jakieś wilcze spojrzenia. Czy masz co przeciwko mnie?
JASTRAMB Niedbale, nie patrząc na niego. Coś ci się przywidziało. Pauza. Zmęczony jestem trochę.
KOBUZ Wiesz co, poproś o urlop. Wyjedź, może ci zmiana dobrze zrobi. Depresja, bracie — to nie dla nas, myśliwców.
JASTRAMB Wodząc oczami po gazecie. Jakiś ty o mnie dbały! Cóż ja ciebie obchodzę?
KOBUZ Przeciągając się. Nic, ale cię lubię. Choć niezawsze się rozumiemy...
JASTRAMB J. w. O, tak, niezawsze...
KOBUZ Ale w tobie przynajmniej coś siedzi... a inni — takie to wszystko szare... Coraz więcej nudy widzę dokoła. I wiesz — naprzykład — gdy byłem ostatnio na czterech i pół tysiącach w górze, poczułem ci taką niechęć do tej matki ziemi, tak mi się to stare babsko przejadło, żem leciał, niezdecydowany, zasypiałem jak po weronalu i tylko resztką istynktu zmuszałem się do trzymania knypla... Możliwe, że gdybym się stąd przeniósł do stolicy...
JASTRAMB Z ironją. Złej tancerce i fartuszek na zawadzie.
KOBUZ Bluffujemy wszyscy, ale co to warte. Życie to głupstwo...
JASTRAMB Życie to materjał, który wymaga twórczej ręki i iskry bożej w człowieku...
KOBUZ Gest lekceważący. Eech!...
JASTRAMB Jeśli jesteś niemuzykalny, to nie możesz wydawać bezwzględnych sądów o wartości koncertu... rozumiesz?
KOBUZ Koncertu! Pokazuje w szerokim uśmiechu białe zęby. Ojej! Jaki z ciebie poeta! Reklamujesz życie! Coś ci padło na mózg. Ale wyleczysz się, wyleczysz.
JASTRAMB Nie życz mi tego! Stać się tak normalnym jak ty i tobie podobni? Dziękuję!
Strona:Marja Kossak-Jasnorzewska - Zalotnicy niebiescy.djvu/35
Ta strona została uwierzytelniona.