JASTRAMB Odprężony. Ach, więc o tę panią wogóle chodziło! Winszuję!
NIEBOROWSKI Tracąc głos z oburzenia. Ożenię się z nią, gdy tylko otrzymam pozwolenie!
JASTRAMB Mnieby to miało w czemkolwiek przeszkadzać?... Ale wątpię, aby panu udzielono zezwolenia na małżeństwo z panią Ptaszeczkową.
NOLA Panie kapitanie, pan obraża osobiste uczucia mojego gościa!
JASTRAMB Wyraźnie. Pani daruje, ale pomimo najszczerszych chęci nie mogę brać serjo ani porucznika Nieborowskiego, ani pani Ptaszeczkowej.
NIEBOROWSKI Blady, uroczysty. Pan mi za to odpowie. Panie kapitanie...
JASTRAMB Jestem do pańskiej dyspozycji.
NIEBOROWSKI Z ukłonem. Pani pozwoli, że się pożegnam.
NOLA Nie, nie, panie Jasiu! Nie pozwolę panu odejść.
W drzwiach staje HERRUB.
NOLA Nareszcie! Pan Herrub! Niech pan patrzy... Wskazuje na stojących sztywno młodych ludzi — bezradny gest. Nieporozumienie!
HERRUB W obecności pani? Niewiarogodne!
NIEBOROWSKI To nie z mojej winy.
HERRUB Wszystko jedno z czyjej, ale muszą panowie przedewszystkiem przeprosić panią domu.
NIEBOROWSKI Najmocniej przepraszam, pani doktorowo!
JASTRAMB ...i ja. Kłania się NOLI.
NIEBOROWSKI Sztywno. Ja się jednocześnie pożegnam!
HERRUB Serdecznie. Nie pójdziesz nigdzie, głuptasie!... Pani pozwoli, że rozwikłam tę sprawę. Siadajcie państwo.