Ta strona została uwierzytelniona.
TOPIELEC
Puśćcie ręce moje. Czego chcecie?
O, kiedyż oni odejdą?
Nie odetchnę już więcej nigdy. Czyż nie wiecie
żem się całował z nerejdą?
Idźcie lepiej na obiad. Już pierwsza godzina.
Niech zwisną moje zimne ramiona.
Oddychać zapomniałem i wolę wspominać
basową piosnkę trytona.
Rzućcie mnie im z powrotem.
Tak jak się kłody odrzuca.
Nie odetchnę już więcej nigdy, wiedzcie o tem...
— Mam wodę w płucach...