Strona:Marja Pawlikowska - Paryż.djvu/40

Ta strona została uwierzytelniona.
BIAŁA DAMA



„Biała pani przeszła znów przez salon!“
— Szepcze służba w kredensie ze zgrozą, —
„Znak, że nowe nieszczęścia się zwalą!
W całym domu czuć już tuberozą“.

Biała pani szła później przez schody,
a na schodach, gdzie nie było widno,
biegł ktoś piękny, niebaczny i młody —
chwycił w pół i uściskał widmo.




41