dziewiczówna umiała żyć z nim w zgodzie i nawet szerzyć wśród niego oświatę polską.
Ten dobry stosunek przetrwał do 1925 roku. Nie potrafili go nadwerężyć ani okupanci niemieccy, ani bolszewicy. Prądy zachodnie promieniowały na okolicę. Nie można było nastarczyć książek, które Rodziewiczówna zawsze chętnie rozdawała, albo wydawała z bibljotek.
Z rozpoczęciem wojny Rodziewiczówna starała się potrzymać uchodźców od ucieczki na wschód, sama zjechała do Warszawy i wzięła udział w organizowaniu szpitala wojskowego przez K. Z. Z. na Miodowej. Jednocześnie pomagała w niesieniu pomocy inteligencji, na którą spadły najgorsze ciosy, w urządzaniu kuchni dla inteligencji na Świętokrzyskiej nr. 13 i kuchni dla Bratniej pomocy akademików. Organizowała też schronisko dla dzieci osieroconych przez wojnę.
Po wyjściu Moskali wróciła do Hruszowej. Przez cały czas wojny pracowała w Czerwonym Krzyżu. Podczas walk ukraińskich organizowała odsiecz dla Lwowa i otrzymała za to odznakę „Orlęta.“
Strona:Marja Rodziewiczówna i jej dzieła.djvu/13
Ta strona została uwierzytelniona.