czać wstydliwie, lecz śmiało podkreślać katolickość pewnych książek. Dość jest już ludzi uświadomionych i wierzących, by poprzeć dobrą literaturę i osłonić ją przed naganką bezwyznaniowej lewicy. Już teraz przekrzywiania i sarkazmy „postępowców“ nie wpłyną na nasze zdanie. Potrafimy odróżnić zdrowe ziarno od plew.
Afirmujemy więc jeszcze raz głęboką, katolicką religijność Rodziewiczówny. Religijność ta ma szczególne, kresowe zabarwienie. Wszak kresy — to ziemia męczeńska Unitów. Wszak wiara — to cement, spajający owo rozbite, steroryzowane społeczeństwo. Każdy z zaprzańców, rzucających swój szary, smętny kraj dla świetności i karjery Moskwy i Petersburga — odwracał się nietylko od mowy i tradycji, lecz i od wiary swych ojców. I ta wiara pozostawała najgłębszym korzeniem w duszy, który wyrwać było najtrudniej. Jakże charakterystycznie opisuje Rodziewiczówna zgon Barcikowskiego-stryja w Petersburgu. Odszedł od ziemi, od swoich. Otoczył się złem, obcem towarzystwem. Ale w godzinę śmierci zażądał
Strona:Marja Rodziewiczówna i jej dzieła.djvu/23
Ta strona została uwierzytelniona.