Strona:Marja Rodziewiczówna i jej dzieła.djvu/34

Ta strona została uwierzytelniona.

polskiej-Walewskiej. Stary Ragis w „Dewajtisie“ ma swoją gromadkę stworzeń, ale nie są chowane z odrażającą przesadą, właściwą degeneratom, pozbawionym altruizmu. Wszystko u Rodziewiczówny jest proste i zbliżone do natury. A w naturze czuje Boga i dlatego jest dla niej natura źródłem ukojenia, a nie pesymistycznych analogij ze światem ludzkim. Zwierzęta u niej mają swoją indywidualność, scharakteryzowane są z dużym darem obserwacji, w „Lecie leśnych ludzi“ ujęte są w sposób najbardziej zbliżony do Kiplinga.
Kiedy Rodziewiczówna mówi o przyrodzie, język jej, naogół prozaiczny i nawet w opisach pozbawiony metafor, nabrzmiewa sokami poezji, jak młoda brzezina na wiosnę:

„Na wyspie tej, żyznej bajecznie, bujała puszcza w całej sile wzrostu, śmigały w słońcu brzozy, jak tanecznice smukłe, zielone swe gazy kołysząc, maiły się graby urodziwe, jak parobczaki, parły się jedne przed drugiemi olchy. Na polankach wśród boru biało było od zawilców i puszczała się trawa, jak tło kobierców, które lato tkać miało“.

Tak mówi o pięknie lasu w „Lecie leśnych