drugich (np. Tedwina z Małopolski, uprzemysławiającego gospodarstwo bez sensu, wytrwałości i planu w powieści „Lew w sieci“).
Rodziewiczówna odbudowę ekonomiczną kraju uczyniła jednym z punktów programu narodowego. Rozumiała znaczenie pracy dokładnej i starannej.
— A wiesz ty, że u nas w kraju dużo mniej jest poprawnych cieląt, niż uczonych ludzi, — mówi w powieści „Kądziel“ pani Taida Skarszewska. — Mamy kraj rolniczy, a stoimy najniżej w kulturze rolnej, tracimy ziemię z pod stóp z powodu niezdarstwa jednych, a wielkich aspiracyj drugich.
Gospodarstwo sprawne, zorganizowane opisuje z lubością („Dewajtis“). Inni autorowie woleli opisywać kawalkady i polowania. Trochę „zapachu ziemi“ jest u Weyssenhoffa, trochę u Iwaszkiewicza w „Księżyc wschodzi,“ najwięcej ostatnio u Kleszczyńskiego (Romans na wsi). Rodziewiczówna jest najbliższą kronikarką niedoli, borykań się i syzyfowej pracy ziemiaństwa. A kronika to tem bardziej pocieszająca, że rzadziej opisuje tych, co „wyprzęgli,“ częściej tych, co przetrwali, co „Byli i będą“.
Strona:Marja Rodziewiczówna i jej dzieła.djvu/42
Ta strona została uwierzytelniona.