Jana Żyznowskiego, który z inwalidztwa wydobył maximum brzydoty!
Tak, jak Orzeszkowa w powieści „I pieśń niech zapłacze“... Rodziewiczówna walczyła z wynaradawianiem się. Stawiła nam przed oczy straszny przykład Barcikowskich. Ale wolała działać przykładami odrodzenia się i powrotu. Kazimierz Czertwan zapomniał o handlu wielbłądzią „szerścią“ i odpolerował swą polskość przy ładnej panience. W powieści „Między ustami a brzegiem puharu“ sprusaczony hr. Croy-Dülmen, przyjechawszy do Wielkopolski, wraca do narodowości swej matki i poślubia Polkę. Jedyna to powieść Rodziewiczówny ze stosunków wielkopolskich. Trzeba przyznać, że postacie ziemiaństwa tej dzielnicy są nie mniej ładne i przekonywujące w swym wytrwałym patrjotyzmie, jak typy z kresów wschodnich. Powieść ta dowodzi, że Rodziewiczówna, ukochawszy najbliższą sobie dzielnicę, rozszerzała miłość ojczyzny na wszystkie dzielnice, myśląc o wszystkich, badając wszystkie. „Szary proch“ porusza również sprawę powrotu do kraju i swojej narodowości, ale tym razem chodzi o Litwina. Autorka przed-
Strona:Marja Rodziewiczówna i jej dzieła.djvu/54
Ta strona została uwierzytelniona.