Strona:Mark Twain - Humoreski i opowiadania I.djvu/27

Ta strona została przepisana.

Mój wuj, Wilhelm (niestety, już nie żyje!), miał zwyczaj powtarzać, iż dobry koń dopóty będzie dobrym koniem, dopóki go nie zapędzą i że dobry zegarek zostaje nim tak długo, dopóki go nie dostaną w swoje ręce majstrowie od naprawiania.

Zwykł był zapytywać, jakiego by się też fachu uchwycili kotlarze, rusznikarze, szewcy i kowale, gdyby im źle szło własne rzemiosło, na zapytanie to nikt jednak odpowiedzieć nie umiał.