Strona:Mark Twain - Humoreski i opowiadania I.djvu/31

Ta strona została przepisana.

okolice wyspy, on sam zaś o mało nie zginął. Był zmuszony porzucić zamiar wyprawy i utracił ze wszystkiem ducha.
Obecnie nie wie czego się ma trzymać; próbował osiąść w Alasce, lecz niedźwiedzie prześladowały go do tego stopnia, że musiał wynosić się ztamtąd czemprędzej, sąsiedztwo bowiem niedźwiedzi psuło mu zamiłowanie spokojnego życia. Wszystkie te drobne wydarzenia, nasunęły mu myśl osiedlenia się na wyspie Ś-go Tomasza. Doszedł jednak do przekonania że wyspa ta nie daje gwarancji spokoju człowiekowi z jego usposobieniem i to jest przyczyną, która skłoniła mnie do zapytania, czyli wypadkiem rząd w najbliższym czasie nie zamierza znowu kupić sobie jakiej wyspy? Słyszał, że rząd ma nabyć wyspę Porto-Rico. Gdyby to było prawdą, chciałby tam podążyć, w razie gdyby ta wyspa była spokojną. Czy wyspa ta może dać schronienie takiemu jak on człowiekowi? Czy jesteście przekonani, że rząd rzeczywiście ma chęć kupna tej wyspy?